Kilka tygodni temu znalazłam pudełko ze starymi lakierami do paznokci, było tam z 15 buteleczek w różnych kolorach. Wszystkie lakiery miały co najmniej 10-15 lat, czyli sięgały naprawdę zamierzchłych czasów :)
Mimo, że większość była kompletnie zaschnięta zostawiłam je na tak zwane "przydasię ".
Kiedy odwiedziła mnie w weekend siostrzenica, postanowiłam, że razem z Mikołajkiem wykonamy jakiś projekt artystyczno-świąteczny, czyli oczywiście malowanie jajek :)
spędziłam 2 godziny dolewając do małych buteleczek zmywacza do paznokci, aby trochę rozpuścić te suche lakiery . i oprócz takich z dużą ilością brokatu naprawdę świetnie się rozrzedziły :)
Miki i Róża z zapałem zabrali się do dzieła. Dostali po 2 jajka ugotowane na twardo - oczywiscie ciężej je uszkodzić niz prawdziwe delikatne wydmuszki.
Jajka wsadziłam im w podstawki do jajek - takich jak do jajek na miękko, i mogli malować. Różyczka, jak na 8 latke przystało robiła wszystko starannie i artystycznie, przeważały oczywiscie pastele i róże.
Miki malował z pasją 5 latka i..... ulubione kolory to niebieski i czarny. Jakoś mnie to nie zdziwiło.
Oczywiście Miki zdążył wysmarować ławę, piżamę i kołdrę, oczywiście czarnym lakierem
Mnie się dostało jedno jajko, tak starannie malowałam, ze zdążyłam ukończyć tylko połowę.
Poniżej po środku pisanka Róży, po prawej pisanka Mikiego, po lewej moja.
Przyznam, że zabawa była przednia.
A to moje jajko w pierścieniu i dwa jajka Mikołaja. Uparł sie zabrać jedno na ogródek działkowy i niestety sadło i trosze potłuczone teraz jest :(
Specjalny koszyczek pomogła zrobić mama
A poniżej dwie pisanki Różyczki, koszyczek i pierścienie na jajka zrobiła oczywiście sama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz