Dzięki imprezie w Carrefour wszystko się udało :)
oczywiście Miki targał w rękach swojego czerwonego ptaka, a w plecaczku jeszcze 3 inne :)
A tak wyglądało strzelanie z prawdziwej procy
Po imprezie z ptakami, wybraliśmy się na spacer do parku, gdzie Miki dostał gofra. Zjadł tylko bitą śmietaną polaną czekoladą, a mamie trafił się wafelek z dżemem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz